Po 11 kolejkach zielonogórzanie mają 12 punktów i zajmują 9 lokatę w tabeli. Miejsce niby bezpieczne, ale ostatnia drużyna w tabeli Kolping Jarosław traci do ZKS tylko 2 pkt., a przedostatnia Manekin Toruń tylko jedno oczko. Natomiast Palmiarnia ma trzy punkty straty do Gwiazdy Bydgoszcz i cztery do drużyn z Rzeszowa i Białegostoku.
Na dorobek naszego zespołu złożyły się: trzy zwycięstwa za 3pkt., jedno za 2 pkt. i porażka za 1pkt. W sumie w pierwszej rundzie zespół z Grodu Bachusa 4 krotnie wygrywał i poniósł 7 porażek. Czy dorobek punktowy mógł być lepszy? Wydaje się, że tak. W trzech meczach zabrakło szczęścia lub po prostu dyspozycji dnia. Jak spojrzymy na tabelę to zauważymy, że dawno nie było tak wyrównanej i silnej ligi. Od kilku sezonów beniaminkowie byli od razu skazywani na walkę o utrzymanie.
Jednak w tym sezonie oba beniaminki Dojlidy Białystok i Pogoń Lębork solidnie wzmocniły swoje kadry i nie są „ chłopcami do bicia”. Wrócę jeszcze do tych meczy, w których ZKS mógł się pokusić o punkty. Już w pierwszej kolejce zakrawało na zwycięstwo za 3 punkty. Lucjan Błaszczyk miał piłkę meczową z Matsumoto. Szczęśliwe obroniona piłka meczowa na kant stołu pozbawiła Lucka i zarazem ZKS zwycięstwa. Kolejny mecz, w którym blisko byliśmy zdobyczy punktowej, to mecz z Działdowem. Kapitan ZKS Błaszczyk w pojedynku z Vrablikiem prowadził 5:1 w decydującym secie. Gdyby wygrał ZKS na pewno miałby jeden punkt.
Kolejny pojedynek to mecz w Grodzisku Mazowieckim z Bogorią. Tam przy stanie 1:1 w meczu Miro Horejsi miał piłkę meczową z Danielem Górakiem. Przy zwycięstwie Mira ZKS mógł zdobyć minimum 1 punkt, a tak wrócił z niczym. Szczęście musiało się w końcu uśmiechnąć do naszych zawodników. Otóż w meczu z Rzeszowem Lakeev prowadził z Błaszczykiem 7:3 w decydującym secie, lecz tym razem to Lucek pokazał charakter i pokonał Rosjanina. Tak patrząc na pechowe straty punktów to wychodzi, że ZKS mógł mieć ze 2-3 punkty więcej i w miarę komfortową pozycję przed drugą rundą.
Nie ma jednak co gdybać, tylko w drugiej rundzie trzeba zagrać lepiej i jak finanse pozwolą korzystać z usług Taku Takakiwy. Z nim w składzie Palmiarnia powinna spokojnie się utrzymać. Jeżeli nie będzie Taku walka o utrzymanie ligowego bytu może trwać do ostatniej kolejki.
Oto „NAJ” I rundy w wykonaniu ZKS :
– największa niespodzianka indywidualna (na +) – kandydatury mam dwie: zwycięstwa Błaszczyka z Kazuhiro i Chao Zhai.
– największa niespodzianka drużynowa (na +) – zwycięstwo w Bydgoszczy.
– największa niespodzianka indywidualna (na -) – porażka Błaszczyka z Khaninem w meczu z Białymstokiem
– największa niespodzianka drużynowa (na -) – porażki z Ostródą i Bytomiem.
– największy zawód drużynowy – po serii trzech zwycięstw kibice ostrzyli sobie zęby na kolejny sukces w meczu z Białymstokiem, a tu niestety porażka 0:3
– zawód indywidualny – brak zwycięstw młodych zawodników: Kamila Nalepy i Marco Golli. Ich bilans to w sumie 0:10.
– najszybszy mecz – porażka w Bytomiu.
– najdłuższy mecz – zwycięstwo z Jarosławiem.